O tym, jak Trump lekceważy normy i dlaczego jest to negatywny rozwój: "[Jedną z] niezwykłych rzeczy dotyczących Donalda Trumpa—i wyjątkowo wśród amerykańskich polityków—jest to, że naruszył normy, które były w mocy, takie jak: nie chwal się, nie kłam w sposób jawny. Mam na myśli, że wszyscy politycy kłamią, ponieważ wszyscy ludzie kłamią. Ale kłamali pod przykrywką twierdzenia, że są uczciwi. W przypadku Trumpa jest oczywiste, że po prostu nie obchodzi go dokładność faktów. Powie rzeczy, które są w jego interesie i które demonizują jego przeciwników, z niewielką troską o dokładność faktów. Obrażanie wyglądu kobiety, obrażanie bohaterów wojennych, obrażanie patriotów, obrażanie swojego poprzednika w urzędzie, schlebianie wrogim przywódcom, obrażanie sojuszników—wszystkie te rzeczy—nigdy nie było na nie prawa, ale wydawało się, że są to rzeczy, których przyzwoity przywódca by nie zrobił. Robiąc to i nie ponosząc konsekwencji, niebezpieczeństwo polega na tym, że faktycznie niszczy normy, które były całkiem dobrym pomysłem. Na przykład, czy to trollował, czy był półpoważny, mówiąc o aneksji Grenlandii—nie mówiąc już o Kanadzie, moim własnym kraju—od czasów II wojny światowej istniała norma, że państwa narodowe są nieśmiertelne, granice są ustalone, a agresywna podbój jest tematem tabu. Teraz, oczywiście, jak każda norma, może być naruszona. Rosja oczywiście teraz to narusza. Ale nawet mówienie o naruszaniu jej, nawet luźno, jak robi to Trump, uważam za negatywny rozwój." Fragment wywiadu z @unherd.