Największym problemem z perspektywy politycznej w zachodnim świecie jest to, że poza USA - tj. Anglią, Kanadą, Australią itp. - opierają się na systemach parlamentarnych, a nie na systemie prezydenckim. Powód, dla którego to jest skomplikowane, to fakt, że gdy wszystko jest w porządku, jest w porządku, ale nie możesz głosować na i wprowadzać radykalnych zmian, gdy jest to potrzebne - głosujesz tylko na swojego lokalnego przedstawiciela, a ci przedstawiciele decydują, który członek ubiega się o stanowisko premiera. To sprawia, że tylko ktoś, kto jest na scenie od dłuższego czasu z bezpiecznym miejscem, jest wybierany, a całe zaplecze to karierowicze polityczni bez limitów kadencji. W USA można wprowadzać zmiany, a gdy prezydent zostaje wybrany, może wprowadzać talenty według własnego uznania. Pozostałe kraje utknęły w stopniowym przesunięciu w lewo, gdzie prawica staje się coraz bardziej lewicowa - tak jak w USA system uniwersytecki jest lewicowy. To strukturalne bagno. Podczas gdy USA ogólnie przesuwa się w lewo, istnieją możliwości dostosowania w znacznie większy sposób, jak to zrobił Trump - w innych krajach ludzie mają poczucie, że głosują na biurokrację w każdym razie.
3,69K