Dlaczego Vibe Coding nie czuje radości z pisania kodu samodzielnie? Osoby, które pisały programy, mogą wiedzieć, że programowanie wprowadza nas w stan przepływu: projektowanie architektury systemu, struktury danych, rysowanie logiki, układanie UI, otwieranie IDE, ustawianie mechanicznej klawiatury i wprowadzanie tych rzeczy w migający kursor na ekranie. Klikasz run, odkrywasz problem, zmieniasz na debug, o, utknąłeś, sprawdzasz, gdzie jest problem, okazuje się, że wystąpił wyjątek, try catch, ustawiasz breakpoint, debugujesz krok po kroku, zbliżając się do odpowiedzi, rozwiązujesz. Program ożywa na ekranie. Właściwie wielu inżynierów lubi programowanie, ponieważ ceni ten przejrzysty proces przepływu. A Vibe? Piszesz fragment naturalnego języka, naciskasz enter. I co dalej? Pozostaje tylko czekać, pić kawę, coś zjeść, przeglądać telefon, wrócić z toalety, a tu, o, te Agent jeszcze się nie uruchomiły. Co w tym wszystkim ma sens?