moje obserwacje z devcon w Buenos Aires, o które nikt nie prosił: - mięso w każdej formie i empanady to jedzenie na poziomie boga. wszystko inne jest średnie. - defi nie jest już degen i naprawdę szybko dojrzewa. - wrzucenie czterech przypadkowych facetów na panel z moderatorem i niejasnym tematem to nie jest udane wydarzenie. - taksówki spiskują, żeby unikać zabierania mnie. - atmosfera w mieście jest tak nieskazitelna, że sprawia, że zapominam o istnieniu mojego portfela.