Drugi odcinek był okropny. Każda dobra rzecz powiedziana o George'u Washingtonie była zasadniczo zakończona słowami "ale... wciąż był właścicielem niewolników". Może 1/3 całego odcinka była skupiona na kwestiach rasowych, nawet podczas omawiania ważnych wydarzeń, takich jak Bitwa pod Bunker Hill, Bitwa o Quebec i Rozsądne podejście. Oczywiście kwestie rasowe istniały i powinny być uwzględnione, ale ciągłe i wymuszone wtrącenia wydają się być szczytem epoki woke. Okropny presentyzm narzucany na niektóre z najważniejszych wydarzeń Rewolucji Amerykańskiej.