Coraz bardziej myślę o konsekwencjach tego, że technologia jest fajną i dominującą siłą. To świat, w którym każda nowa firma jest z zapartym tchem amplifikowana przez X i tysiące podcastów, a następnie szybko ścigana przez 100 przyspieszonych konkurentów. Czy coś się gubi, gdy nikt nie buduje w głębokiej wątpliwości? Gdy wszystko jest fajne, co jest oryginalne?