Iryna Zarutska wykrwawiła się, przerażona i samotna na brudnej podłodze komunikacji publicznej. Nikt na nią nie spojrzał. Nikt jej nie pomógł. Wyobrażam sobie, że wołała swoją mamę, aż wszystko stało się ciemne. Ameryka nie ma tylko epidemii przestępczości napędzanej marksistowską agendą, mamy problem z moralnością.