Nowe dane BLS właśnie się pojawiły. Przedmioty, które głównie importujemy, zaczynają odnotowywać bardzo realne wzrosty cen: - ubrania dla niemowląt/małych dzieci (wzrost o 3,3% od zeszłego miesiąca) -narzędzia/sprzęt budowlany/sprzęt ogrodowy (wzrost o 1,6%) -naczynia/sztućce (wzrost o 2%) -meble (wzrost o 1,5%) -kawa (wzrost o 2,3%) Chcę podkreślić, że są to wzrosty cen w *ciągu ostatniego miesiąca*, a nie w ciągu ostatniego roku. Inflacja ogólna nie była zbyt zła z powodu ochłodzenia cen żywności/energii, ale inflacja bazowa wzrosła w tym miesiącu szybciej niż w zeszłym miesiącu. I, jak to ma miejsce od jakiegoś czasu, wzrost kosztów mieszkań jest największym czynnikiem napędzającym inflację. Więc oto mamy. Koszty mieszkań wciąż rosną zbyt mocno. A teraz zaczynamy widzieć, jak cła wpływają na niektóre z naszych najbardziej importowych towarów (spodziewaj się znacznie więcej tego w przyszłym miesiącu - to są ceny z lipca, a nie teraz). W tej chwili mamy chwilę wytchnienia na benzynie (spadek o 2,2%). To pomaga na razie, ale nie potrwa wiecznie. Inflacja prawdopodobnie będzie nadal rosła. Warto zauważyć, że przed kolejnym spotkaniem Fed w połowie września otrzymamy jeszcze jeden raport o inflacji i kolejny raport o zatrudnieniu.
49,28K