dołączyłem do klubu eseistycznego i sprawia mi to ogromną radość spotykamy się co dwa tygodnie, czytamy esej, a potem po prostu… rozmawiamy. mniej wymagające niż klub książkowy, ta sama głębia przypomina mi to moje uniwersyteckie dyskusje. martwiłem się, że stracę taką społeczność pomysłów w dorosłym życiu, ale można to po prostu odtworzyć.
478,06K