Jeśli ludzie chcą rozmawiać o retoryce prowadzącej do przemocy, co powiecie na prezydenta wzywającego do zniesienia Konstytucji? Czy to nie mogłoby skłonić ludzi do podjęcia drastycznych działań? Gdyby Obama to powiedział, cała prawica nie przestawałaby mówić o rozwiązaniach z Drugiej Poprawki.